Wózek zdalnego sterowania vs. lwy afrykańskie

Nawet najbardziej odważni fotografowie przyrody powinni wiedzieć, że jeśli chodzi o dużych drapieżników, najlepiej mieć dobry teleobiektyw. Cóż, to lub wózek z pilotem zdalnego sterowania z bardzo wytrzymałą, odporną na kota obudową - w której, powiedzmy, może być aparat gotowy do wykonania pięknych lwich zapisów w afrykańskiej sawannie.

To prawda, że ​​nowozelandzki „Car-L” Chrisa McLennana nie działał długo. Po ucieczce od lwa wózek w końcu przyciągnął uwagę stada kobiet, a następnie został „zestrzelony” - jak polowanie. Ale nie bez uprzedniego zapewnienia pięknych pozów zarówno zainteresowanemu mężczyźnie, jak i kobietom - wystarczy spojrzeć na euforię McLennana i jego zespołu (patrz wideo powyżej).

Zmodyfikowano AquaTech

Źródło obrazu: Odtwarzanie / YouTube (ChrisMcLennan)

Konstrukcja Car-L jest stosunkowo prosta. To jest aparat Nikon D800E wyposażony w obiektywy 18–35 mm. Tusza Carla Hansena wykonana jest z sternika dźwiękowego AquaTech (rama zmniejszająca hałas kliknięć kamer DSLR), odpowiednio spoczywającego na sterowanym samochodem z napędem na cztery koła.

Źródło obrazu: Odtwarzanie / YouTube (ChrisMcLennan)

Oczywiście lwice właśnie zobaczyły potencjalne polowanie.