Sonda kosmiczna wykrywa ścianę wodoru na granicy Układu Słonecznego

Sondy kosmiczne wcale nie są tanie. Dlatego wkrótce po wydaniu zaczynają rejestrować jak najwięcej informacji, niezależnie od fazy misji. W ten sposób naukowcy mogą analizować dane, których nie uzyskano by bezpośrednio, maksymalizując wykorzystanie dostępnej technologii.

Taki przypadek miał miejsce z wykryciem promieniowania ultrafioletowego na brzegu Układu Słonecznego, co zostało teraz potwierdzone przez sondę Nowe Horyzonty. Prawdopodobnie utworzone przez wiatry słoneczne, światło to charakteryzuje próg między wpływami naszego układu planetarnego i przestrzeni kosmicznej.

Ściana wodoru

Gdy słońce porusza się po galaktyce, uwalnia naładowane cząstki zwane wiatrem słonecznym. W średnim położeniu Ziemi ich prędkość może wynosić od 400 do 800 km / s, przy gęstościach zbliżonych do 10 cząstek na centymetr sześcienny.

Cząstki te kontynuują podróż do granic naszego układu planetarnego, tworząc wokół siebie coś w rodzaju bańki zwanej heliosferą. Poza tym regionem, około 100 razy dalej od Słońca niż Ziemi, atomy wyładowane wodorem z przestrzeni międzygwiezdnej zderzają się z cząsteczkami emitowanymi przez gwiazdę, spowalniając ją. To zdarzenie generuje nagromadzenie wodoru, które emituje światło ultrafioletowe.

Dwie sondy Voyager, wystrzelone w 1970 roku w celu zbadania Jowisza i Saturna, wykryły już sygnały światła ultrafioletowego emitowane na krawędzi Układu Słonecznego. Teraz Nowe Horyzonty, uruchomione w 2006 roku w celu zbadania Plutona, potwierdziły istnienie tego światła o częstotliwości ultrafioletowej. Naukowiec kosmiczny Randy Gladstone z Southwest Research Institute w Stanach Zjednoczonych zarejestrował ten efekt 7 razy w latach 2007–2017.

Informacje zarejestrowane przez trzy statki kosmiczne pokazują znacznie więcej światła ultrafioletowego niż oczekiwano, ale zespół analizujący dane ostrzega, że ​​ta emisja niekoniecznie pochodzi ze Słońca; Pochodzenie może być gdzie indziej w galaktyce.

Dzięki tym analizom naukowcy mogli precyzyjniej zdefiniować kształt i zmienność granic układu słonecznego. David McComas, naukowiec kosmiczny z Princeton University, choć nie jest zaangażowany w te badania, uważa, że ​​„byłoby naprawdę ekscytujące, gdyby dane te pozwoliły odróżnić ścianę wodoru”.

Analizuje w miarę możliwości

Po pomyślnym przejściu przez Pluton sonda New Horizons została przekierowana na Ultima Thule, ciało niebieskie o średnicy 30 km, które pozostaje na orbicie wokół Układu Słonecznego. Podejście zaplanowano na 1 stycznia 2019 r., Kiedy to będzie to najdalszy obiekt, jaki kiedykolwiek odwiedził statek kosmiczny.

Podczas tej podróży i po spotkaniu statek kosmiczny będzie co roku monitorował „ścianę”, dopóki misja nie zostanie ukończona, za 10 lub 15 lat. Na poniższym obrazku widać trajektorię nowych horyzontów; Pluton pojawia się na niebiesko, a Ultima Thule na zielono.

Gdy statek kosmiczny oddala się od Słońca, może obserwować, czy w dowolnym momencie światło zaczyna się oddalać. W tym przypadku udowodniono, że słońce jest odpowiedzialne za efekt, w przeciwnym razie jego źródło może znajdować się dalej, a zatem pochodzić z miejsca głęboko w przestrzeni kosmicznej.

***

Czy znasz biuletyn Mega Curioso? Co tydzień produkujemy ekskluzywne treści dla miłośników największych osobliwości i dziwactw tego wielkiego świata! Zarejestruj swój adres e-mail i nie przegap tego sposobu na pozostanie w kontakcie!