Co by się stało, gdyby asteroida pojawiła się z zaskoczenia? Bylibyśmy rozdrobnieni

Tutaj w Mega Curioso opublikowaliśmy już kilka artykułów na temat inicjatyw, które są opracowywane, aby poradzić sobie z podejściem i możliwym wpływem planetoid na naszą planetę - i możesz znaleźć ich wybór za pośrednictwem tego linku. NASA sama pracuje nad programem do wykrywania, monitorowania i oceny ryzyka związanego z obiektami na kursie kolizyjnym z Ziemią, a nawet przeprowadziła testy z systemem.

Problem polega na tym, że pomimo wszystkich aktualnie opracowywanych projektów, wciąż nie ma sprawdzonej metody, powiedzmy, odbijania lub niszczenia kosmicznej skały, która decyduje się na naszą drogę. A biorąc pod uwagę, że - tylko - NASA wykrywa średnio pięć nowych asteroid każdego dnia, możliwość, że jeden z tych obiektów uderzy nas pewnego dnia, jest całkiem realna.

Co jeśli ...?

To prowadzi nas do bardzo niepokojącego pytania. Wyobraź sobie, że z tych asteroid, które NASA odkrywa każdego dnia, naukowcy z agencji kosmicznej zidentyfikowali bardzo dużą, a co gorsza, kurs kolizji z Ziemią w ciągu tygodni lub dni. Co by się stało? W skrócie? Bylibyśmy rozdrobnieni!

Nie ma planu B.

Według Bec Alert Crew of Science Alert, Joseph Nuth z NASA wyjaśnił podczas dorocznego spotkania Amerykańskiej Unii Geofizycznej, że w tym tygodniu zdarzyło się, że, szczerze mówiąc, nie ma wiele do zrobienia, jeśli sytuacja się pojawi. powyżej przedstaw się teraz. Według Nutha misja zmiany skał kosmicznych lub blokowania zajmie lata, więc jedyną opcją czasową będzie masowa ewakuacja.

Jak przypomniano, w ostatnich latach mieliśmy dwa „bliskie” spotkania. Jedna miała miejsce w 1996 r., Kiedy kometa zderzyła się z Jowiszem, a druga miała miejsce w 2014 r., Kiedy inna kometa przejechała obok naszego sąsiada Marsa. W tym drugim obiekcie kosmicznym odkryto zaledwie 22 miesiące przed jego zbliżeniem się do Czerwonej Planety - co oznacza, że ​​gdyby Ziemia była na swojej drodze, nie byłoby czasu na nic.

Miejmy nadzieję, że żadna kosmiczna skała nie natknie się na nas

Według pracowników NASA czas potrzebny na zorganizowanie i uruchomienie misji odchylającej wynosi dziś 5 lat - znacznie więcej niż czas ostrzegania agencji kosmicznej przed kometą, która przeleciała przez Mars.

Inną niepokojącą informacją jest to, że naukowcy pracujący nad wykrywaniem i monitorowaniem potencjalnie niebezpiecznych obiektów niebieskich przyznali, że ich uwaga koncentruje się na asteroidach, a nie na kometach. Według Bec Towarzystwo Planetarne odkryło około 60% asteroid i planet w pobliżu Ziemi o krótkich okresach orbitalnych, czyli mniej niż 200 lat. A pozostałe 40%? Miejmy nadzieję, że w tej chwili nic nieoczekiwanego się wydarzy!

Plany działania

Personel NASA zaleca teraz zbudowanie statku przechwytującego - i być w pogotowiu na wypadek wykrycia dowolnego obiektu niebieskiego na kursie kolizyjnym z Ziemią. Ponadto naukowcy z agencji sugerują utworzenie kolejnego prostszego statku kosmicznego, który ma być wystrzelony w kierunku skały kosmicznej w celu zebrania informacji, takich jak jej orbita, kształt, ruch i obrót.

Projekty istnieją, ale muszą zostać wdrożone

Mając te dane w ręce, astronomowie mogliby bardziej niezawodnie określić, gdzie uderzyć skałę kosmiczną, aby na przykład zmienić jej kurs - i do tego użyliby głowicy nuklearnej lub jakiejś kinetycznej kuli armatniej. Mając ten system na miejscu i gotowy, naukowcy szacują, że misja mogłaby zostać uruchomiona na okres około roku.

Mimo to inicjatywa nie wyklucza całego ryzyka. W końcu, przy tak wielu kosmicznych skałach buczących w przestrzeni przez cały czas, praktycznie niemożliwe jest, aby jedna z nich nie uderzyła nas wcześniej czy później.

Historycznie rzecz biorąc, masywne obiekty, które mogą spowodować wymieranie gatunków na Ziemi, docierają do naszego świata co 50 lub 60 milionów lat. Gdyby ten trend był dokładną prognozą, oznaczałoby to, że jeden z tych ogromnych głazów nie powinien długo nas uderzać. Strach ...