Mówią, że wulkan wybuchłby na Marsie

Jeśli jesteś miłośnikiem astronomii, powinieneś wiedzieć, że Mars w odległej przeszłości wykazywał aktywność wulkaniczną - tak bardzo, że najwyższa góra w Układzie Słonecznym, niezwykła o wysokości 27 km i średnicy 600 km, znajduje się w Czerwona Planeta i jest niczym innym jak kolosalnym wygasłym wulkanem. Minęło dużo czasu, odkąd panowała tam cisza. Jak ... przynajmniej 50 milionów lat temu!

A skąd to wiemy? Cóż, ludzkość wysłała niezliczone ilości statków kosmicznych na Marsa, a dziś wiemy więcej o planecie niż o głębinach oceanów! Zgromadzona przez nas wiedza na temat naszego sąsiada nie zapobiegła jednak debacie między naukowcami i teoretykami spiskowymi na temat rzekomej identyfikacji wybuchu wulkanu na Czerwonej Planecie.

Podejrzana aktywność

Najwyraźniej wulkan (zombie?), Który miałby zadziałać, jest znany jako Arsia Mons, która znajduje się w pobliżu równika marsjańskiego, a dyskusja powstała na podstawie zdjęcia zarejestrowanego przez sondę Europejskiej Agencji Kosmicznej między 5 września. i 20 października tego roku i wydaje się, że pokazuje popioły wyrzucane z góry.

Wulkan na Marsie

Jest to jeden z obrazów, które dały początek rozmowom (Flickr / ESA)

Obrazy faktycznie pokazują pewien rodzaj aktywności wokół wulkanu, a urządzenie NASA krążące wokół Marsa również zarejestrowało coś innego na temat góry. Ale żadna z agencji nie musiała myśleć, że cokolwiek wykryty sprzęt było nadzwyczajne (takie jak planeta nagle wracająca do wulkanizmu! ).

W końcu nie było reklam ani bomb, a zdjęcia zostały wydane, jakby nie były niczym wielkim. Jest jednak oczywiste, że gang, który kocha piękną teorię spiskową, znalazł zdjęcia, zaczął rozpowszechniać rozmowy o erupcji marsjańskiej i oskarżył agencje kosmiczne, instytucje naukowe, rządy i wszystkich innych o próbę ukrycia tego. prawda

Jezu, chłopaki ...

Ci ludzie twierdzą, że dowody na to, że coś gorącego toczy się na Marsie - tu-dum-tsss - które zostały zakryte przez oficjalne organy, są takie, że niektóre obserwatoria kosmiczne zostały niedawno zamknięte, w tym jedno w Nowym Meksyku.

A co to wszystko ma wspólnego z ukrywaniem domniemanej erupcji wulkanu na Czerwonej Planecie? Nic, prawda? Co więcej, jeśli coś takiego działo się na Marsie, dlaczego miałoby to być utrzymywane w tajemnicy? Faktem jest, że teoretycy spisku nie ufają agencjom kosmicznym ani wspólnym z nimi naukowcom, więc każdy powód jest motywem.

Arsia Mons

To jest Arsia Mons (Wikimedia Commons / NASA)

Cóż, przed rozmową NASA upubliczniła, co zostało uchwycone na zdjęciach, i wyjaśniła, że ​​zamiast popiołu wulkanicznego lub dymu, sonda zarejestrowała cząstki lodu kondensujące się na szczycie Arsia Mons tworząca „chmury” - zjawisko, które, nawiasem mówiąc, może trwać tygodniami i występuje każdego roku w tym samym czasie.

Formacje te powstają z powodu dużej wysokości góry - Arsia Mons ma 16 km wysokości i 435 km średnicy - oraz ilości pary wodnej w (gęstej) marsjańskiej atmosferze, a zatem te chmury powstają. Istnieją nawet zapisy tych formacji uchwycone w poprzednich latach, a nawet badania naukowe nad tym zjawiskiem. Jedna została opublikowana w 2005 r., Inna w 2015 r., A ostatnia w 2017 r., Ale czy to ma znaczenie dla teoretyków spiskowych? Prawdopodobnie nie.

***

Czy znasz biuletyn Mega Curioso? Co tydzień produkujemy ekskluzywne treści dla miłośników największych osobliwości i dziwactw tego wielkiego świata! Zarejestruj swój adres e-mail i nie przegap tego sposobu na pozostanie w kontakcie!