W obliczu zaniechania rządu człowiek buduje drogę samotnie w Kenii

Nasz człowiek nazywa się Nicholas Muchami, 45 lat i mieszka w Kagandzie, małej wiosce położonej 80 km na północ od stolicy Kenii. Był zwykłym sąsiadem mieszkańców swojej wioski, przynajmniej dopóki nie zbudował wiejskiej drogi własnymi rękami i nie został uznany za bohatera.

Brak tej drogi był już od dawna problemem Kagandy. Przez dłuższy czas mieszkańcy poprosili władze lokalne o wykonanie pracy. Nawet na krótki odcinek czas podróży do najbliższego centrum handlowego zostałby znacznie skrócony. Chociaż obszar, na którym praca miałaby zostać wykonana, został zarezerwowany przez władze, projekt pozostał sparaliżowany i nie było widocznych prognoz, że zostaną wprowadzone jakiekolwiek zmiany.

Odtwarzanie / Youtube

Biorąc to pod uwagę, ludzie nie mieli innego wyjścia, jak przejść 4 kilometry każdego dnia. Kierowany determinacją Nicholas Muchami podniósł swoją motykę i podwinął rękawy, by rozwiązać tę sytuację - tak przy okazji, dobrowolnie i nieodpłatnie.

Nicholas, który zarabia na życie pracując nad „dziobami” w dzień i jako nocny stróż, ukształtował długo oczekiwaną drogę, kopiąc całkowicie 2 km samotnie i używając tylko motyki, łopaty i siekiery. Praca była ciężka: Kenyano ustawiał pracę od 7 rano do 17 po południu przez sześć nieprzerwanych dni. Połowa budynku była ledwo ukończona, a Mikołaj zyskał popularność nie tylko w swojej społeczności, ale także w międzynarodowych wiadomościach.

Odtwarzanie / Youtube

Aby utrzymać się na co dzień, postanowił zrobić sobie przerwę od misji i wrócić do poprzedniej pracy. Wyjaśnił jednak, że planuje oczyścić pozostałe 2 kilometry i nadal wyrównać całą trasę. Chociaż prace nigdy się nie kończą, praca wykazuje już pozytywne skutki: młodzi ludzie i dzieci wybierają drogę do szkoły podstawowej i średniej w Kagandzie. Wiele innych osób również korzysta z altruistycznego aktu Mikołaja.

„Jesteśmy mu bardzo winni” - powiedziała 68-letnia Josephine Wairimu. „Zamierzam zebrać miejscowych, aby przynajmniej dali wam jedzenie podczas pracy na pozostałej części drogi. Jestem bardzo szczęśliwy, że teraz mogę znów iść do kościoła, minęły dwa lata, odkąd zrezygnowałem z powodu złego stanu starej drogi”.

Powielanie / BBC News

Co ciekawe, mieszkańcy Kagandy nie zaoferowali Mikołajowi żadnej pomocy, nawet w obliczu wyraźnych wysiłków przez sześć dni z rzędu. Po prostu nikt nie chciał pracować za darmo. Nawet „bohater” powiedział BBC News, że minęło go wiele osób i zapytał, czy za to zapłacono jakieś pieniądze.

Po tym, jak jego historia stała się popularna na całym świecie, ludzie wychwalali Mikołaja, a także potępili rząd Kenii za jego pominięcie. I oczywiście poprosili rząd o ukończenie przynajmniej pozostałego odcinka i ulepszenie drogi gruntowej.