Poznaj historię farmy, która skończyła w otoczeniu dróg

Przypadki, w których ludzie odmawiają sprzedaży nieruchomości lub znacznych inwestycji, nie są rzadkie. Przyczyny tego nie zawsze są najszlachetniejsze, ale prawo to istnieje.

Jeśli podróżujesz autostradą M62, która graniczy z hrabstwami Lancashire i Yorkshire w Anglii, może się okazać, że właściciel małej farmy Stot Hall starał się nadążyć, ale historia nie potoczyła się dobrze.

Punkt odniesienia

Przez ostatnie 50 lat farma była punktem odniesienia dla osób podróżujących między miastami Liverpool i Hull. Niecodzienna lokalizacja nawet żartuje, na przykład kierowcy, który twierdzi, że zna całą bieliznę żony rolnika, patrząc na elementy wiszące na sznurku każdego dnia.

Pierwszy budynek na tej nieruchomości wzniesiono 300 lat temu, a do niedawna jedynymi firmami rolnika były ptaki i owce. Ogłoszenie budowy autostrady wraz z kilkoma listami wywłaszczeniowymi od sąsiadów wydawało się końcem tego miejsca.

Właściciele gospodarstw w tym czasie, Ken i Beth Wild, byli prawdopodobnie uważani za wyjątkowo zrzędliwych za to, że nie przyjęli ewentualnej oferty rządowej, ale powodem utrzymania nieruchomości nie było to, co wszyscy myśleli. Na szczęście - lub pech - obszar nie został wywłaszczony z powodu określonej cechy terenu.

Budynki zostały zbudowane na niższym obszarze, a ponieważ teren powodował wiele problemów z zawaleniem się, nie byłoby możliwe zbudowanie dwóch pasów obok siebie i na różnych poziomach. Dlatego najlepszym rozwiązaniem było subtelne odchylenie układu, tak aby region, w którym dom był nienaruszony, znajdował się w centrum.

Punkt pomocy

Aby rolnicy mogli uzyskać dostęp do całej nieruchomości bez przekraczania autostrady, zbudowano rowy, które sprawiają, że poruszanie się jest łatwe i bezpieczne. Zainstalowano również systemy ochronne, aby zapobiec wjazdowi zwierząt na tor i zapobiec wjazdowi samochodów na teren w razie wypadku.

Innym niezwykłym problemem było to, że ponieważ znajduje się na poboczu drogi, strona stała się punktem pomocy dla kierowców z problemami. Obecny mieszkaniec Paul Thorp mówi, że ludzie już prosili o zakup gazu z jego samochodu, pożyczenie klucza lub wybranie telefonu.

Mówi, że przez większość czasu nie ma nic przeciwko, ale w niektórych przypadkach denerwuje go ruch. Humorystyczny żartuje, mówiąc: „Chciałbym kiedyś wyłączyć ruch, ale nie znalazłem jeszcze przycisku”.