Czy odważysz się przejść po pływającym moście?

Czy widzisz tę żółtą „rysę” na zdjęciu?

„Oczywiście, prawda? Nie jestem ślepy ”

On jest pływającym molo!

„Bracie niebios!”

Praca została zaprojektowana jako instalacja artystyczna przez Amerykanów Christo i Jeanne-Claude.

Oboje urodzili się w 1935 roku, spotkali się w 1958 roku i prowadzili ciekawe artystyczne interwencje aż do śmierci Jeanne w 2009 roku.

Pływające molo zostało po raz pierwszy wyobrażone sobie przez nich w 1970 roku

Przeprowadził to tylko Christo, po śmierci swojej żony

Został wykonany z kostek polietylenowych o dużej gęstości, pokrytych mieniącą się żółtą tkaniną, która zmieniała kolor na pomarańczowy i czerwony w miarę postępu wody.

W sumie w instalacji wykorzystano 70 tysięcy metrów kwadratowych tkaniny i 200 tysięcy sześcianów.

Molo łączyło gminy Sulzano i Monte Isola we Włoszech, a także wyspę San Paolo.

Na małej wyspie znajduje się klasztor, zbudowany w 1490 r. Oraz karczma, wybudowana w 1783 r. Dziś San Paolo jest własnością prywatną.

Wybieg miał 3 kilometry długości, 16 metrów szerokości i 35 centymetrów wysokości

Został zainstalowany nad jeziorem Iseo

„Ci, którzy doświadczą pływającego molo, poczują się, jakby chodzili po wodzie - a może po grzbiecie wieloryba” - mówi Christo.

„Chcę tego !!”

Masz ochotę? Następnie kontynuuj: instalacja była „wystawiona” między 18 czerwca a 3 lipca tego roku

„Ahhhhh… hej”

Projekt został sfinansowany przez samego Christo poprzez komercjalizację jego sztuki.

Koszt pracy nie został jednak ujawniony.

Ponadto cały materiał użyty na pływającym pomoście jest obecnie usuwany do recyklingu przemysłowego.

Świadomość ekologiczna, prawda?

Sprawdź także wideo, jak wyglądała instalacja

Nie wydaje się aż tak kołysać

W sumie 1, 2 miliona osób poszło dokładnie sprawdzić projekt

W ciągu 16 dni instalacji molo działało od 6 rano do północy - ale od 22 wieczorem można było cieszyć się tym nocnym spojrzeniem, który już chodził po pływających wybiegach.

Byli ludzie, którzy wzięli upał we włoskim lecie, aby zabrać psy, aby poznać pracę

Inna jazda

Wiele z nich było przyjaznych rodzinie, a nawet na wózkach inwalidzkich

Dużo miłości

Przy odrobinie szczęścia po drodze można było znaleźć zwierzęta z tego regionu.

Molo i jezioro łabędzie

Z pewnością doświadczenie, które pozostanie w pamięci

„PROSZĘ, JEŚĆ DO BRAZYLII”