Travis Walton: Jedna z najbardziej złowieszczych spraw porwań wszechczasów

Jak zapewne wiesz, my w Mega Ciekawych historiach miłosnych o uprowadzeniach przez kosmitów i już udostępniamy wiele z nich tutaj - możesz znaleźć wybór poprzez ten link. Na te dni jeden z naszych czytelników przesłał naszemu newsroomowi intrygującą sprawę. Oto relacja faceta o imieniu Travis Walton, który rzekomo miał bardzo złowrogi kontakt z istotami pozaziemskimi w chłodną listopadową noc w 1975 roku.

Dziwne obserwowanie

Travis pracował jako drwal i służył w Apache-Sitgreaves National Forest, Arizona, w towarzystwie sześciu innych mężczyzn: Mike Rogers, Ken Peterson, Allen Dallis, John Goulette, Dwayne Smith i Steve Pierce. Grupa została zatrudniona przez US Forest Service do wykonywania różnych zadań, w tym przycinania krzewów i małych drzew na obszarze ponad 1200 akrów w pobliżu wioski Snowflake, w której mieszkali mężczyźni.

Travis Walton

Ponieważ harmonogram pracy był opóźniony, mężczyźni postanowili podjąć dłuższe zmiany, rozpoczynając zadania około 6 rano i kończąc dopiero po zachodzie słońca. Następnie, 5 listopada, około 18.00, grupa wsiadła do furgonetki i gdy wrócili do Snowflake, aby odpocząć, drwale zauważyli intensywne światło dochodzące zza wzgórza.

Oczywiście, że stali się superczłowiekami i postanowili się dowiedzieć, czym jest poświata - i wtedy zauważyli UFO unoszące się około dwudziestu stóp nad ziemią. Według ich zeznań obiekt miał kształt dysku, miał średnicę około 6 metrów i wysokość 2, 5 metra, a na powierzchni miał szereg ciemnych pionowych linii podziału.

Ilustracja pokazująca wygląd UFO

Grupa zatrzymała ciężarówkę, a Walton - wtedy 22 - wyskoczył i pobiegł na spotkanie z latającym spodkiem, gdy jego zdumieni towarzysze krzyczeli, by wrócił. Jak później mu powiedział, nie zrobił tego, aby udowodnić, że jest odważniejszy niż jego koledzy, ale po prostu dlatego, że nie chciał przegapić okazji zobaczenia statku kosmicznego z bliska. Uważamy, że uzasadnienie jest uczciwe!

Następnie, kiedy Walton był praktycznie pod obiektem, dysk zaczął wirować i wydawać odgłosy przypominające turbinę. Próbował nawet schować się za skałą, ale nagle obiekt wyemitował intensywne niebieskawo zielone światło i Walton przypomina sobie, że czuł się tak, jakby jego ciało zostało porażone prądem.

Zniknięcie

Walton nie pamięta, co stało się potem, ale jego towarzysze - którzy twierdzą, że byli świadkami tego wszystkiego! - powiedzieli, że jego ciało zaczęło się lewitować, wygięło łuk do tyłu i znajdowało się około 3 metrów od ziemi. Potem Walton został wyrzucony jak marionetka, a jego koledzy, przerażeni i wierzący, że umarł, uciekli ciężarówką w obawie przed następnym.

Kiedy Walton miał zostać trafiony wiązką światła

Jednak upewniwszy się, że nie są śledzeni, mężczyźni rozpoczęli kłótnię i postanowili wrócić, by odzyskać ciało przyjaciela. Ale kiedy wrócił do miejsca, w którym ostatnio widzieli Waltona, już go nie było. Grupa nawet przeszukała teren w poszukiwaniu wskazówek, ale po znalezieniu absolutnie niczego, zaczęli zastanawiać się nad pomysłem, że zajęli go ludzie na statku.

Towarzysze wezwali władze Snowflake'a do zgłoszenia zniknięcia Waltona i ujawnili szczegóły tego, czego byli świadkami. Oczywiście policja wątpiła w doniesienia, zwłaszcza po tym, jak udała się na miejsce zdarzenia i stwierdziła, że ​​nic nie mogło udowodnić, że był tam latający spodek.

Dochodzenia

Wkrótce zaczęły się rozchodzić wieści o tym, co się wydarzyło - i reporterzy, ciekawi i, oczywiście, ufolodzy, zaczęli się rozglądać. W miarę kontynuowania dochodzeń zorganizowano zespół poszukiwawczy, w który włączyli się nawet helikoptery i ludzie konni.

Gazeta czasu z opowieścią o intrygującej sprawie

Jednak pomimo całej mobilizacji w ciągu kilku dni, nadzieja na odnalezienie Waltona przy życiu malała, gdy temperatura w regionie spadła z dnia na dzień poniżej zera. W rzeczywistości śledczy podejrzewali nawet, że historia UFO została wynaleziona w celu ukrycia wypadku - a może nawet morderstwa. Jednak towarzysze Waltona przeszli nawet testy wariograficzne, a wyniki wskazały, że powiedzieli prawdę.

Towarzysze Waltona - i potencjalni naoczni świadkowie incydentu

Następnie, 10 listopada, pięć dni po zniknięciu, telefon siostry Walton, Alison, zaczął dzwonić. Było krótko po północy, a na telefon odpowiedział Grant Neff, mąż Alison. Na drugim końcu linii drwal wyjaśnił, że był na stacji benzynowej, został ranny i potrzebował pomocy.

Grant znalazł Waltona leżącego w jednej z budek telefonicznych przy wskazanym przez niego stanowisku i powiedział, że jego szwagier jest przygnębiony, zdezorientowany, nie miał pojęcia, że ​​tak długo go nie było, i mówił o przerażających humanoidach.

Wspomnienia

Walton powiedział, że po uderzeniu w belkę obudził się wewnątrz statku, leżąc na noszach w czymś, co wyglądało na totem, i stwierdził, że do jego ciała przymocowanych jest kilka rurek. Ponadto istniało z nim trio istot, które Walton opisał jako posiadające nieproporcjonalnie duże głowy, wyjątkowo białą skórę i ogromne oczy. Stwory były niskiego wzrostu, pozbawione wystających uszu, ust i nosa i nie miały włosów.

Ilustracja przedstawiająca Waltona, gdy obudził się w „szpitalu” na statku

Drwal powiedział, że chociaż odczuwał wielki ból i był bardzo słaby, spanikował i zdołał uciec z pokoju, w którym się znajdował. Potem, gdy wbiegł na statek, próbując znaleźć wyjście, natknął się na innego członka załogi latającego spodka: wysokiego na 10 stóp blond mężczyznę w hełmie i skafandrach kosmicznych.

Według Waltona, ten człowiek zabrał go na zewnątrz statku i tam odkrył, że był w swego rodzaju hangarze, gdzie były inne latające spodki. Tajemniczy członek załogi zaprowadził go do pokoju, w którym widział inne istoty ludzkie. W panice drwal zadawał pytania, ale gospodarze nic nie mówili.

Walton przemawia na wykładzie - a w tle wyglądające na ludzkie istoty, o których mówi, że spotkał się podczas porwania

Potem istoty delikatnie nakładają maskę na jego twarz - i wszystko, co Walton pamięta, to obserwowanie, jak statek odjeżdża, gdy budzi się na poboczu drogi. Wtedy poszedł do stacji benzynowej, zadzwonił do domu swojej siostry i zemdlał w budce telefonicznej.

Kontrowersje

Incydent wywołał ogromne reperkusje i został w dużej mierze opisany przez media. Tak bardzo, że historia Waltona i jego towarzyszy ostatecznie stała się znana jako najlepiej udokumentowana sprawa porwania kosmitów wszechczasów. I należało się tego spodziewać! W końcu wszystko miało być dokładnie obserwowane przez sześciu kolegów drwala - a nawet przeszli i zdali test na wariografie.

Walton to człowiek, który wysuwa się na czoło ze swoją częścią nagrody pieniężnej, którą otrzymał od National Enquirer.

W rzeczywistości Walton zdał ten test przy innych okazjach, w tym na wniosek organizacji UFO. Wystąpił także w wielu programach telewizyjnych i wraz z towarzyszami otrzymał nagrodę pieniężną od sensacyjnego tabloidu National Enquirer za „najlepszy przypadek UFO roku”.

W 1978 roku Walton wydał książkę opowiadającą o swoich doświadczeniach, a sprawa zamieniła się w film - „Fire in the Sky” z 1993 roku. Jednak pomimo faktu, że drwal stał się celebrytą i wielu ludzi wierzy w jego historię, nie brakowało krytyków. mówiąc, że to wszystko było dobrze wykonane oszustwo.

Walton zachowuje swoją wersję do dziś

Według sceptyków w sprawie występuje wiele niespójności, a testy wariograficzne nie zostały wykonane poprawnie. Ponadto krytycy twierdzą, że jednocześnie dwa tygodnie przed zniknięciem Waltona popularny amerykański kanał telewizyjny przedstawił dramat o porwaniu pary Betty i Barney Hill oraz że zniknięcie drwala zostało zorganizowane, aby skorzystać z rozmowy. wygenerowany przez program.

Walton podczas wywiadu

Travis Walton broni następnie wersji, w której został uprowadzony tej zimnej nocy 1975 roku. Co więcej, jego sprawa wciąż budzi duże zainteresowanie i do dziś jest zapraszany do udzielania wywiadów i uczestnictwa w spotkaniach ufologów na całym świecie.

* Zespół Mega Curioso chciałby podziękować naszemu czytelnikowi Wéricksonowi Santosowi za sugerowany program.