Serwis społecznościowy promuje spotkania wyborców Donalda Trumpa

Usługi ułatwiające flirtowanie istnieją już od dawna, odnosząc wiele sukcesów i tworząc prawdziwy rynek miłości. Początkowo do kontaktu wykorzystywano listy lub połączenia telefoniczne, ale stopniowo scenariusze zdominowały strony internetowe i aplikacje. Wraz z ewolucją sektora rozpoczęła się segmentacja, z opcjami dla par heteroseksualnych i homoseksualnych, określonej religii lub nawet z hobby. Najnowszy projekt w tym stylu jest jednak dość niezwykły: koncentruje się tylko na zwolennikach Donalda Trumpa.

Nazwany na cześć TrumpSingles.com (coś w rodzaju „Trump Singles”), portal w połowie roku otwiera ponad 12 000 członków - wszyscy teoretycznie biegli w wystąpieniach przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. David Goss, twórca strony, nie zaprzecza, że ​​jego inicjatywa została zainspirowana inną podobną usługą: BernieSingles.com. Ponieważ jego nazwa stała się szeroko otwarta, służba promowała interakcję między wyborcami a zwolennikami byłego kandydata Demokratów.

Miłość jest w powietrzu ... nawet jeśli chodzi o dyskusje polityczne!

Motywacja Gossa do utworzenia republikańskiej strony internetowej? „Myślę, że ludzie Trumpa potrzebują tego bardziej”, żartuje biznesmen. W wywiadzie dla AFP powiedział, że dowiedział się o wielu przypadkach, kiedy ludzie mieli świetną pierwszą randkę, tworząc prawdziwe więzi na przyszłość, ale kiedy rozmowa przeszła na politykę, wszystko skończyło się na gorszym poziomie. „Rozmowa polityczna zaczyna się i zabija każdą szansę na związek” - uważa.

Usługa relacji stanowi swoistą oazę dla zwolenników następcy Baracka Obamy

Dzięki płatnej subskrypcji serwis randkowy stanowi swoistą oazę dla zwolenników następcy Baracka Obamy, ponieważ w wielu innych serwisach i sieciach społecznościowych ta publiczność jest często rzucana w kąt. Od samego początku nietoperz powinien poczuć się jak w domu. To dlatego, że strona ma złote logo zintegrowane z flagą USA i hasło podobne do kampanii prezydenta-elekta: Making Dating Great Again.

Różnorodność i „umiarkowana” swoboda

Chociaż według Gossa każdy jest mile widziany na platformie, niezależnie od preferencji seksualnych lub doktryny religijnej, ludzie muszą należeć do społeczności z „właściwych powodów”. „Ludzie, którzy chcą być na stronie jako idioci, zostaną usunięci” - komentuje Amerykanin, dając dowód, że wiadomości i protesty przeciwko republikanom nie będą tolerowane w sieci. Przy takim podejściu i po zwycięstwie Trumpa przedsiębiorca spodziewa się dotrzeć do 100 000 użytkowników w 2017 roku.

Właściciel projektu twierdzi, że nie zgadza się ze 100% pomysłów polityka

Niezależnie od tego, właściciel projektu twierdzi, że nie zgadza się ze 100% pomysłów polityka, ale uważa, że ​​zapewnienie bezpiecznego i przyjaznego miejsca dla tej publiczności jest sprawiedliwe. Ciekawość? Niektórzy z międzynarodowych abonentów tej usługi znajdują się w krajach takich jak Iran i Arabia Saudyjska, głównie narody islamskie i nie ma ich na liście potencjalnych przyjaciół przyszłego przywódcy USA. Czy byłbyś także częścią tej grupy, aby spróbować znaleźć swoją bratnią duszę?