Czy wiesz, że absolutna cisza może doprowadzić cię do szaleństwa?

W niektóre dni pragniemy tylko ciszy w cichym miejscu, prawda? Cały dzień spędzamy słuchając ludzi rozmawiających, dzwoniących telefonów, muzyki, ruchu i odgłosów robót budowlanych i może się wydawać, że dla naszego dobrego samopoczucia nie ma nic więcej niż trochę czasu w całkowitej ciszy.

Ale czy wiesz, że jeśli naprawdę pozostaniesz w najcichszym pokoju na świecie przez mniej niż godzinę, będziesz w stanie tak cicho oszaleć? Ten pokój istnieje i znajduje się w Orfield Lab w Minneapolis, USA.

Zaprojektowane tak, aby powstrzymywać jak najwięcej hałasu i pochłaniać hałas zamiast go odbijać, środowisko ma średni poziom dźwięku około -9 decybeli, podczas gdy większość z nas zdaje sobie sprawę, że około 30 decybeli jest komfortowo poziomych. cicho. Możesz więc sobie wyobrazić, jak cicho jest.

Ale czy ktoś mógłby kiedykolwiek być samotny w takim miejscu? Spędzanie czasu sam w sypialni oznacza, że ​​nie słyszysz nic innego niż własne funkcjonujące narządy. Może to być tak niepokojące doświadczenie, że może powodować halucynacje w rekordowym czasie zaledwie 45 minut w tej przestrzeni.

Ale czym jest cisza?

Shutterstock

Jak wspomniano powyżej, myślimy o pokoju z poziomem dźwięku 30 decybeli jako wygodną ciszą. Na przykład dźwięki otoczenia cichego miasteczka ze śpiewem ptaków, biegnącą w oddali wodą i szum drzew wydają odgłosy około 40 decybeli, a dźwięk naszego oddechu wynosi około 10 decybeli.

Sala ciszy w laboratorium Orfield, zwana komorą bezechową, ma poziom dźwięku -9 decybeli. Termin bezechowy oznacza „bez echa”, a to miejsce zostało specjalnie zaprojektowane do pochłaniania dźwięku, tworząc niesamowitą ilość niczego. Ściany są wyłożone specjalnymi konstrukcjami do tego celu.

Każdy dźwięk emitowany w środku jest słyszany dokładnie tak, jak został wytworzony, bez ech, odbić i zniekształceń. Większość komór bezechowych jest zbudowana dla uniwersytetów rządowych USA lub ośrodków badawczych, ale ta niezależna własność laboratorium Orfield jest certyfikowana przez Księgę Rekordów Guinnessa jako najcichsze miejsce na ziemi.

Jak na ironię, strona laboratorium była kiedyś studiem dźwiękowym, w którym gościli tacy artyści jak Bob Dylan i Prince. Jest teraz domem dla tego głęboko niepokojącego pokoju, który ma praktyczny cel: testowanie eksperymentalnych technologii komponentów w sprzętach medycznych i słuchowych.

Komory bezechowe są również wykorzystywane przez NASA do szkolenia astronautów w radzeniu sobie z całkowitym brakiem dźwięku, którego mogą doświadczać w kosmosie.

Dźwięki ciała

W komnacie panuje absolutna cisza dźwiękiem własnego ciała. Słyszysz swój oddech, bicie serca, krew w żyłach. Możesz słyszeć puls, kości ocierające się o siebie, a nawet skórę przesuwającą się po mięśniach.

Możesz usłyszeć skrzypiące ścięgna, odgłosy z narządów i zwykle jest to miejsce, w którym ludzie zaczynają słyszeć rzeczy, których tak naprawdę nie ma. Mózg próbuje wypełnić brak dźwięku. Może to prowadzić do mdłości i ataków paniki. Bez dźwięku nie ma też echa do kierowania, co tylko pogarsza odczucia. A co najgorsze: aby przetestować pokój ciszy, trzeba jeszcze być w ciemności.

Bez zewnętrznych bodźców koordynacja i równowaga zawodzą, zaczynają się halucynacje iw ciągu kilku minut wiele osób prosi o odejście. Większość osób, które przetestowały pokój bezechowy, czuje się wyjątkowo niekomfortowo po około 30 minutach.

Opiekun

Dziennikarz George Foy

Rzadko zdarza się, aby ktokolwiek trwał 45 minut lub dłużej, ale zależy to od zdolności każdej osoby do radzenia sobie z tak całkowitą ciszą. Dziennikarz Guardian George Foy poszedł do laboratorium, aby przetestować komnatę ciszy i opowiedział o swoim doświadczeniu:

„Kiedy ciężkie drzwi zamknęły się za mną, pogrążyłem się w ciemności (światła mogą hałasować). W ciągu pierwszych kilku sekund przebywanie w tak cichym miejscu sprawiło, że poczułem stan nirwany, balsam dla moich wstrząśniętych nerwów. Starałem się coś usłyszeć i nic nie słyszałem.

Potem, po minucie lub dwóch, uświadomiłem sobie dźwięk mojego oddechu, więc wstrzymałem oddech. Głuchy łomot mojego serca stał się widoczny. Z upływem minut zacząłem słyszeć krew płynącą w moich żyłach. Nasze uszy stają się bardziej wrażliwe w cichszym miejscu.

Zmarszczyłem brwi i usłyszałem, jak moja skóra porusza się po mojej czaszce, co było dziwne, i zgrzyt metalicznego hałasu, którego nie mogłem wyjaśnić. Czy miałam halucynacje? Poczucie spokoju zostało zepsute przez cień rozczarowania: to miejsce wcale nie jest ciche. Musiałbyś być martwy dla absolutnej ciszy.

Po tych pierwszych wrażeniach, w przeciwieństwie do wielu osób testujących witrynę, George był w stanie się uspokoić, zrelaksować i doszedł do 45 minut w pokoju. Czy mógłbyś zostać cały czas?

* Wysłany 05.06.2014