Co powiesz na węża ponad tonę, który pożera krokodyle?

Tak więc ogromna anakonda z tytułowego filmu zawsze wypełniała twoje najgorsze koszmary - nawet jeśli wiesz, że tak naprawdę nie można jej znaleźć głęboko w lasach tropikalnych Amazonii? A co jeśli powiedzielibyśmy, że stworzenie o bardzo podobnych wymiarach nawet ześlizgnęło się łuskami po powierzchni ziemi? I została nawet ochrzczona: Titanoboa.

W rzeczywistości jest to stworzenie co najmniej 10 razy cięższe niż średnia anakondy. I oczywiście Titanoboa jest zdecydowanie największym wężem, jaki kiedykolwiek żył. Prawdziwy kolos, biorąc pod uwagę jego wymiary: 1100 kilogramów i około 15 metrów długości. W rzeczywistości była tak kolosalna, że ​​miała problemy z dobrą starą grawitacją.

Symulowana mikrograwitacja w życiu wodnym

Jest dobry powód, dla którego największe żywe stworzenie zamieszkuje dziś oceany. Rzeczywiście, niszczycielski wpływ ziemskiej grawitacji na ubogiego płetwala błękitnego jest dobrze znany każdemu działającemu na służbie. W rzeczywistości ogromny ssak może osłabić działanie grawitacji, znanej jako symulacja mikrograwitacji.

Cóż, sprawy musiały działać w ten sposób również w przypadku titanoboa. Według paleontologów gatunek spędził większość dnia pod wodą z tego samego powodu, co płetwal błękitny: aby uchronić się przed prawami fizyki. Jak wiadomo, węże są doskonałymi pływakami - uważa się, że nadal powinno to być prawdą dla stworzenia o długości 15 metrów.

Powielanie / Przewodowe

„Z pewnością większość czasu była zanurzona” - powiedział David Polly, paleontolog z Indiana University w wywiadzie dla Wired. „Wiemy o tym zarówno z geologii, w której został zachowany, jak i z wnioskowania na podstawie jego wymiarów.”

Innymi słowy, titanoboa musiało odczuwać pewien dyskomfort podczas przemieszczania się na brzeg - cel, którego prawdopodobnie używał tylko do ostatecznego polowania. Ponadto, jak dobrze wiadomo w nauce, węże są również doskonałe w wstrzymywaniu oddechu i mogą z łatwością osiągnąć 45 minut zanurzenia. Albo po prostu trzymają nosy z daleka, to prawda.

Bez gruczołów trujących (i potrzebujesz?!)

Podobnie jak wiele innych gatunków węży pozbawionych gruczołów jadowych, uważa się, że titanoboa poluje w ciszy, zaskakując swoją ofiarę - która następnie została uduszona do omdlenia. Było tak ciasno, że nie tylko przerywało oddychanie, ale całkowicie uniemożliwiało przepływ krwi ofiary (podobnie jak anakonda, zwana także sukuri na terytorium Tupiniquim).

Powielanie / Przewodowe (Bebeto Matthews)

wtedy wszystko było gigantyczne

Tak, titanoboa miało naprawdę imponujące wymiary. Jednak ta dziwność ma dziś większy sens, ponieważ jest prawdopodobne, że w tym czasie większość polowań na gady dotyczyła zwierząt o równie kolosalnej wielkości - powiedzmy, żółwie o długości ponad sześciu metrów lub krokodyle o długości powyżej 15 metrów. . Oczywiście istnieje bardzo rozsądny powód całego tego gigantyczności.

Jak wyjaśnił niemiecki biolog Carl Bergmann już w dziewiętnastym wieku - w tak zwanym „prawie Bergmanna” - w zoologii istnieje zasada, która koreluje temperatury zewnętrzne i związek między powierzchnią ciała a masą zwierząt endotermicznych. (my, „ciepłokrwisti”).

Powielanie / Wikipedia

Ok, to jest prostsze niż mogłoby się wydawać. Zasadniczo, na przykład ssak ma tendencję do wyższego poziomu, im niższa jest średnia temperatura pokojowa, w którą się wpasowuje - biorąc na przykład rotunda niedźwiedzia polarnego ze wszystkimi warstwami tkanki tłuszczowej.

Wynika to z faktu, że w miarę, jak stworzenie zyskuje masę, jego objętość staje się coraz większa w stosunku do powierzchni ciała. W ten sposób łatwiej jest schłodzić całą strukturę, jeśli otaczające środowisko współpracuje, prawda?

Im wyższa temperatura, tym większy gad.

Cóż, z wyjątkiem tak zwanych „zwierząt zimnokrwistych” działa wręcz przeciwnie: im cieplejsza pogoda, tym większe stworzenia pylerotermiczne (inna nazwa „zimnokrwistych”).

Dotyczy to oczywiście nie tylko tytanoboa, ale także znacznej części ofiary, która dzieliła z nią stosunkowo wysokie temperatury paleocenu. Gady i płazy rosną i rosną, dopóki nie znajdą granicy wyznaczonej przez temperaturę zewnętrzną - w tym przypadku w proporcji bezpośredniej.

Biorąc jednak pod uwagę, że temperatura zwierząt zimnokrwistych zwykle odpowiada temperaturze środowiska, uważa się, że tibanoboa skończyłoby toast, gdyby opalanie było zbyt długie. To kolejny powód częściowo wodnego życia gatunku.

Powielanie / Przewodowe

„Klimat w paleocenie, w którym żyło to zwierzę, był znacznie cieplejszy niż dzisiaj”, powiedziała Polly na stronie internetowej. „Musiało to umożliwić większe gady - nie tylko tytanoboa, ale także znacznie większe krokodyle i żółwie niż dzisiejsze gatunki.” Z czasem: Biorąc pod uwagę elastyczność wnętrz tych węży, zastanawia się, jak komiczny powinien być. kształt, jaki przybrało twoje ciało po spożyciu gigantycznego żółwia.

Co więcej, chociaż był to największy odkryty dotąd gatunek ciała, tytanoboa nie była jedyną komplikującą życie ofiarom, któremu nie sprzyjał gorący klimat. Zajmując drugie drugie miejsce, pojawił się także wąż gigantophis o imponującej długości 10 metrów.

Siedlisko i wyginięcie

O ile dokładnie Titanboa przestało istnieć, naukowcy wciąż nie są w stanie odpowiedzieć z absolutną pewnością. Jednak lokalizacje, w których znaleziono skamieliny, pomagają przynajmniej wzmocnić informacje na temat pierwotnego siedliska gatunku.

Ginące na korytach rzeki titanboas znalazły środowisko należycie chronione przed wykopaliskami, a także przed ciągłą siłą erozji. W rzeczywistości, podmokłe powierzchnie, na których znaleziono niektóre okazy, są zwykle związane z doskonałą produkcją paliw kopalnych - co oczywiście dotyczy również produkcji paliw kopalnych ze starego dobrego „czarnego złota” - ropy naftowej.

Powielanie / Przewodowe (David Polly)

„[Skamieliny tytanoboa] odkryto w jednej z największych kopalni odkrywkowych na świecie w Cerrejón [Kolumbia]” - powiedział David Polly Wiredowi. „A węgiel jest zasadniczo tworzony przez resztę roślin, które po upuszczeniu do wody nie uległy tak szybkiemu rozkładowi, a następnie zostały pochowane przez osad, który również wpadł do wody” - jak na przykład w wyniku powodzi.

W różnych epokach geologicznych powstały nowe warstwy, tworząc różne rodzaje skał. Wśród nich jest glina, w której paleontolodzy znaleźli szczątki gatunku - prawdopodobnie ignorowane przez górników, najbardziej zainteresowanych węglem regionu.

Powielanie / Wikimedia Commons

W każdym razie pewne jest, że w obecnym klimacie istota taka jak tytanoboa nie byłaby w stanie właściwie uformować się i przetrwać - ponieważ jej wymiary na to nie pozwalały (patrz wyżej). W ten sposób, chyba że dojdzie do bezprecedensowej katastrofy ekologicznej, jest mało prawdopodobne, aby znaleźć ten gigantyczny gatunek gdzie indziej niż w formie rzeźby muzealnej. Tak dobrze