Tajwańska policja przyznała wirusowi nagrodę za wyzwanie bezpieczeństwa

Czy zastanawiałeś się nad wzięciem udziału w cyfrowym zadaniu pytań dotyczących bezpieczeństwa i wygraniu zainfekowanego napędu USB jako nagrody? Tak, choć dość ironiczne, taka sytuacja naprawdę miała miejsce na Tajwanie. Wydarzenie zorganizowała policja krajowa, która przeprosiła po ujawnieniu się incydentu.

Co gorsza, quiz, w wyniku którego ten prawdziwy koń trojański jako nagrodę odbył się w tajwańskim pałacu rządowym i miał dokładnie na celu podkreślenie wysiłków kraju azjatyckiego w walce z cyberprzestępczością. Do tej pory władze odzyskały tylko 20 pamięci USB.

Szkodliwe oprogramowanie zostało opracowane przez rząd w celu zwalczania przestępczości cyfrowej i było obecne w 54 z 250 pamięci USB oferowanych jako nagroda. Lokalna policja powiedziała, że ​​włączenie wirusa, który mógłby ukraść dane osobowe jego użytkowników, było błędem.

Tajwańscy urzędnicy powiedzieli, że zainfekowany dysk USB został przypadkowo podarowany jako nagroda.

Pamięci flash zostały wyprodukowane w Chinach, ale tajwański Departament Śledczy (CIB) wyklucza wszelkie możliwości szpiegostwa. Śledczy twierdzili, że źródłem błędu jest w rzeczywistości tajwańska firma outsourcingowa z gleby, w której rzekomo jeden pracownik był rzekomo odpowiedzialny za zainfekowanie 54 napędów kciukowych przez pomyłkę przy próbie przetestowania ich pojemności.

Wirus, zidentyfikowany jako XtvSeDuA.exe, zbiera dane osobowe od użytkowników i wysyła je na serwer w Polsce. Według CIB w 2015 r. Europol (europejska policja) wykorzystał go do zlikwidowania sieci cyberprzestępców.

Tajwańska policja przyznała wirusowi nagrodę w wyzwaniu bezpieczeństwa za pośrednictwem TecMundo