Odkrywcy wiercą dobrze i znajdują „tajne jezioro” na Antarktydzie

Grupa naukowców postanowiła wywiercić głęboką studnię w tafli lodu i ostatecznie uderzyła w jezioro Mercer, subglacjalną rezerwę wody. Tam, oprócz imponującej ilości bakterii, znaleźli także szczątki niektórych zwierząt - w tym małych skorupiaków i tardigrad (mikroskopijnych stworzeń zwanych także niedźwiedziami wodnymi). Zidentyfikowano także glony i grzyby, a fajną rzeczą było to, że odkrywcy zarejestrowali bardzo fajne wideo ze studni.

Znalezione tusze były tak zaskakujące, że zespół nawet martwił się, że jakoś skazili te szczątki. W końcu plany naukowców są obiecujące: zamierzają zbadać niektóre próbki zebrane w celu ustalenia wieku form życia poprzez datowanie radiowęglowe i sekwencjonowanie jak największej ilości DNA. Ta informacja może dać nam więcej wskazówek, skąd pochodzą te organizmy.

Czy mieszkali w wodzie morskiej, słodkiej wodzie czy na lądzie? Czy żyli pod ziemią, czy umierali natychmiast, jak tylko wpadli do jeziora? Chociaż mało prawdopodobne jest, aby organizmy przeżyły takie warunki, nie można tego samego powiedzieć o bakteriach - w próbkach znaleziono 10 000 komórek bakteryjnych na milimetr wody. Liczba ta jest niewielka w porównaniu do wody oceanicznej (1%), ale jest bardzo interesująca, biorąc pod uwagę trudne warunki życia, z którymi się borykają.

Co ciekawe, po raz drugi badacze badali subglacjalne jezioro na Antarktydzie - przypuszcza się, że w pokrywach lodowych mogą znajdować się setki, a nawet tysiące podobnych jezior.