Para kupuje dom w „Summoning Evil” i mówi, że jest nawiedzona
Odwaga to słowo, które definiuje parę Cory i Jennifer Heinzen. W czerwcu 2019 r. Kupili historycznie nawiedzoną farmę na obrzeżach Rhode Island w Stanach Zjednoczonych, która zainspirowała serię horrorów „ Zło zło” .
Powód zakupu tak ciemnej nieruchomości? Obaj są badaczami zjawisk paranormalnych, co daje im przynajmniej pewną przewagę w radzeniu sobie z każdą obecnością w domu. Według dawnych właścicieli farma, znana wcześniej jako „Old Arnold”, nadal oferuje zjawiska paranormalne, takie jak „otwieranie drzwi, kroki i grzywka” - powiedział Cory Heinzen dla gazety Sun.
„Mieliśmy tutaj kilka chwil, które sprawiły, że trochę podskoczyliśmy” - dodaje. „Mieliśmy otwarte drzwi na własną rękę, kroki, bezcielesne głosy, elektroniczne zjawiska głosu i niektóre imponujące duchowe sesje pudełkowe”.
„To piękny dom”
Pomimo historii domu - a nawet własnego doświadczenia Heinzensa - od razu zakochali się w nieruchomości, kiedy zdecydowali się ją kupić. „Osiem i pół akra, rzeka z tyłu i jezioro, jest tam tak spokojnie, bez względu na historię za domem, to piękny dom”.
Plany na przyszłość obejmują naprawę i konserwację, możliwe zdjęcia dokumentalne opowiadające przerażającą historię oraz otwieranie tras dla osób zainteresowanych zjawiskami paranormalnymi.
Mroczna przeszłość
Film Evocation of Evil opowiada historię rodziny Perronów, którzy przeprowadzili się do posiadłości w latach 70. Carolyn i Roger Perron wraz z pięcioma córkami zaczęli być świadkami niewytłumaczalnych wydarzeń, które nie wymagały długiego wzrostu i zaczęły straszyć ludzi. mieszkańców.
To, co zaczęło się od przesuwania lub znikania miotły, przerodziło się w gnijące zapachy, grzechotanie łóżek codziennie o 5:15 i rzucanie i łamanie przedmiotów na ścianę.
Za śledzenie nawiedzonego domu odpowiedzialni byli Ed i Lorraine Warren, najbardziej znani na świecie detektywi zjawiska paranormalni. Zorganizowali sesję domową, aby nawiązać kontakt z duchami, które nękały Perrony, kiedy Carolyn wydawała się „opętana” i zaczęła mówić nieznanymi językami i podnosić krzesła w powietrzu.
Potem Warrenowie odeszli i wszystko najwyraźniej wróciło do normy. Rodzina opuściła posiadłość dopiero w latach 80., kiedy mogli sobie pozwolić na nowy dom. „Ludzie mogą wierzyć we wszystko, co chcą. Ale wiem, przez co przeszliśmy - powiedziała Andrea Perron, najstarsza córka pary, która potajemnie obserwowała sesję.