Boeing przedstawia projekt dozorcy kosmicznego

(Źródło obrazu: Odtwarzanie / NASA)

Po latach podróży kosmicznych i obecności satelitów wokół naszej planety, wokół nas krąży wiele śmieci. Niektórzy eksperci uważają nawet, że za kilka dziesięcioleci nawigacja w pobliżu Ziemi będzie dość skomplikowana, ponieważ obiekty te mogą stać się wyjątkowo niebezpieczne, uderzając w statki i astronautów z prędkością naddźwiękową.

Na szczęście jednak naukowcy są zaniepokojeni tym problemem. Według strony internetowej New Scientist jednym z pomysłów na usunięcie kosmicznych śmieci byłoby użycie chmur gazu do „wysadzenia” tych śmieci na Ziemię.

Space Cleaner

Zgodnie z publikacją, większość tego materiału - porzucone części rakiet, zepsute satelity i kawałki powstałe w wyniku niekończących się awarii między tymi urządzeniami - łatwo zapala się po ponownym wejściu do naszej atmosfery. Dlaczego więc nie opracować urządzenia, które dałoby ci mały impuls?

Boeingi pomyśleli o zbudowaniu rakiety z ogromnym zbiornikiem zawierającym obojętny gaz kriogeniczny - taki jak krypton lub ksenon - który zostałby wystrzelony w śmieci, tworząc gęstą chmurę wokół tych obiektów. Gaz spowodowałby drastyczne zmniejszenie prędkości tego materiału, powodując jego zapłon w górnych warstwach naszej atmosfery.

Jak wyjaśnili twórcy odkurzacza kosmicznego, rakieta byłaby idealna do pracy na wysokości poniżej 100 kilometrów - to znaczy poniżej linii granicznej kosmosu - skąd mogłaby odparowywać kosmiczne śmieci na wysokości do 600 kilometrów nad powierzchnią.

Źródło: New Scientist