Czy jesteś zestresowany czy niespokojny? Mów więc o sobie w trzeciej osobie

Wiele osób uważa, że ​​mówienie o sobie w trzeciej osobie jest głupie, a nawet denerwujące, ale niektórzy naukowcy uważają, że może to być dobra technika tłumienia negatywnych uczuć i pokonywania lęku i stresu. Czy tak będzie

Według profesora psychologii, Jasona Mosera z Michigan State University, autora badania „Samo-rozmowa w trzeciej osobie ułatwia regulację emocji bez angażowania kontroli poznawczej”, jest to technika, którą badano głębiej w ciągu ostatnich 5 lat. . Zastąpienie „ja” słowem „ty” lub „on / ona”, odnosząc się do siebie, powoduje, że tworzymy coś, co nazywa się dystansem psychologicznym.

To tak, jakby te złe uczucia przytrafiały się komuś innemu, więc łatwiej jest analizować, jak gdybyśmy byli poza tą sytuacją. Oczywiście jest bardzo cienka linia, gdy robisz to prywatnie lub kiedy robisz to publicznie, ponieważ może wydawać się źle mówić o sobie jak o kimś innym - czy powiesz, że nigdy nie osądzałeś nikogo za to?

Odwoływanie się do siebie w trzeciej osobie ma swoje zalety

Pierwszym doświadczeniem Mosera było zachęcenie ochotników do oglądania niepokojących i brutalnych filmów. Po sesji poproszono ich o wyjaśnienie, co czują, za pomocą zaimka pierwszej osoby - coś w rodzaju „Czułem się zirytowany”. Wtedy ludzie musieliby wyjaśnić te uczucia, jakby byli kimś innym, w moim przypadku byłoby to coś w stylu „Diego się niepokoił”.

Analizując zachowanie mózgu w obu przypadkach, Moser i jego zespół zauważyli, że wolontariusze mieli znacznie mniej aktywności w obszarach emocji, zwracając się do osoby trzeciej.

W drugiej części badań „świnki morskie” mówią o wspomnieniach bardzo obciążonych emocjami. Najpierw musieli przekazać to wspomnienie w pierwszej osobie, a następnie przejść do trzeciej w środku narracji. Wynik analizy mózgu był podobny do poprzedniego testu, pokazując mniejszą aktywność w regionach związanych z emocjami.

Według Mosera, który oprócz tego, że jest badaczem psychologii, może to być rozwiązanie do leczenia pacjentów z ciężką traumą psychiczną - szczególnie leczy weteranów wojennych z zespołem stresu pourazowego. To podejście różni się od przyjętych w konwencjonalnych terapiach, ale może przynieść znacznie szybszy wynik.