Niespodziewana prostota kryjąca się za ostentacją Dubaju

Faraonowe wieżowce, pozłacane samochody wędrujące po ulicach i siedmiogwiazdkowy hotel: to tylko niektóre z powodów, dla których Dubaj w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jest uważany za prawdziwą oazę świetności i ostentacji na suchym Półwyspie Arabskim. Ale luksus otaczający jedno z największych centrów inwestycyjnych w najnowszej historii to tylko piękny horyzont.

Zainteresowany uchwyceniem mniej znanej części Dubaju, fotoreporter Alex Atack zwiedził dzielnice, w których mieszkają indyjscy imigranci, którzy pomagali podnieść okazałe wieżowce metropolii, odwiedził miejsca, w których ambitne projekty nigdy nie zostały ukończone, i zarejestrował piaszczysty krajobraz obszarów, które nie zostały jeszcze przekształcone przez spekulacje na rynku nieruchomości. W wyniku ich wędrówek powstał cykl fotograficzny „W budowie”.

Urodzony w Anglii, Atack spędził dzieciństwo w Dubaju i był świadkiem tego, jak zyski z ropy naftowej uczyniły miasto miejscem przeznaczenia megaprojektów. „Graliśmy w piłkę nożną w Safa Park - dużym, zielonym terenie z parkiem rozrywki, lodami i kawiarniami. Dwa lata temu wykopali kanał w środku i częściowo go zniszczyli” - ubolewa.

Kiedy wrócili z letnich wakacji, on i jego brat próbowali odgadnąć z okna samochodu nowe przedsięwzięcia, które pojawiły się w ciągu kilku tygodni. Według niego, często zdarza się, że budynki „wyrastają” na pustej ziemi, stare domy rozbiera się, aby zrobić miejsce dla luksusowych hoteli i brukować ulice w regionach, w których wcześniej tylko wydmy. Poniżej znajdują się najnowsze wrażenia fotografa z miasta, w którym się wychował: